Japońska zasada 5R czyli Mottainai

W trudnych czasach, kiedy przyszło nam myśleć o konieczności ratowania ziemi i ochrony środowiska, coraz głośniej mówi się o potrzebie podjęcia działań zmierzających do zmniejszenia produkcji odpadów.

W cenie zaczęło być niemarnowanie surowców i produktów oraz świadome utylizowanie śmieci. Okazuje się, że w niektórych rejonach na świecie działania te są sprawnie realizowane, a gdzie indziej widzimy trudności z wprowadzeniem ich w życie. Problem często leży w świadomości ludzi i postrzeganiu przez nich świata.

Zasada 5R w Japonii

Japończycy żyją blisko natury i w zgodzie z nią. We krwi mają dbałość o otoczenie jak i umiejętne wykorzystywanie wszystkiego, co przyroda oferuje człowiekowi. Współczesne hasła świata zachodniego nawołujące do oszczędzania środowiska – zasada 5R (refuse, reduce, reuse, recycle, rot) – mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni znają i stosują od dawna. W języku japońskim jest na to jedno krótkie słowo: mottainai. Choć stało się ono popularne na całym świecie, warto wyjaśnić, co w rzeczywistości w sobie skrywa. Łatwiej wtedy będzie zrozumieć japoński sposób postrzegania świata, bo okazuje się, że warto Japończyków naśladować.

Mottainai to słowo zapisywane znakami 勿体無い  znaczącymi: prawdziwe ciało/forma, brak. Często tłumaczymy je na język polski jako: szkoda wyrzucić lub zmarnować. Po angielsku zaś najczęściej stosuje się tłumaczenie: do not waste bądź zero waste. Tymczasem sens tego wyrażenia jest dużo głębszy: niewykorzystany potencjał rzeczy. Słowa mottainai używa się w kilku typowych sytuacjach.

Gdy rzeczy czy ludzie są wykorzystywani tylko w części swoich możliwości i przydatności. 

To sytuacja, gdy coś, co jest stworzone do wielu celów, posiada różne funkcje i możliwości, ale człowiek ich nie zna, nie umie, nie chce z nich korzystać. Wyobraźmy sobie nowoczesny smartfon, którego używalibyśmy jedynie do telefonowania czy sprawdzania czasu. Eksploatowanie czegoś nie w pełni jest mottainai. Ta zasada dotyczy nie tylko przedmiotów czy surowca, ale także zasobów ludzkich. Pochodną tego rodzaju uczucia żalu może być dywagacja, czy jest sens oferować komuś coś, czego wartości nie będzie znał i doceniał. Na przykład, czy zaproponować obcokrajowcowi w japońskiej restauracji małże hotate, które są drogie, ale stanowią przysmak dla Japończyków. Można się domyślać, że część cudzoziemców nie doceni ich walorów, a może nawet je wyrzuci lub zostawi na talerzu. 

Gdy wyrzuca się coś, mimo że da się jeszcze tego używać.

Wymiana gadżetów technologicznych na nowy model to marnotrawstwo. Zasada 5R mówi, że należy robić to jak najrzadziej. W Japonii wykorzystywało się przedmioty do przysłowiowego końca. Stare przybory codziennego użytku zyskiwały na wartości, w sferze emocjonalnej oczywiście. 

Wachlarzyk czy kimono odziedziczone po prababci były nie tylko pamiątką, ale dawano im szansę na przedłużenie życia. Stawały się niemal członkami rodziny. My też jesteśmy sentymentalni, nosimy zegarek po dziadku i używamy babcinej zastawy porcelanowej. W przypadku Japończyków mówimy o przedmiotach, które często mają ponad sto lat i więcej, a jeszcze nadają się do użytku.

Gdy wyrzuca się przedmiot, który da się naprawić.

Biedne japońskie społeczeństwo na przestrzeni dziejów nauczyło się własnoręcznie wytwarzać przedmioty codziennego użytku, naprawiać je, aby mogły długo służyć. Naprawiano je często wielokrotnie. Według Japończyków stare przedmioty nie tracą na wartości tylko zyskują. Są dowodem ciężkiej pracy, wielu przebytych lat w służbie właścicielowi. Stare, sprawdzone narzędzia często lepiej się sprawdzały niż nowe, które trzeba było dostosować do potrzeb czy danych warunków życia człowieka. 

Ze śladami użycia, czasem ukruszone, wgniecione, złamane stanowiły wartość dodaną. Gdy się niszczyły, Japończycy woleli je naprawić niż zdobywać nowe. 

Japońskie metody naprawiania przedmiotów

Naprawione przybory czy narzędzia szanowano jeszcze bardziej, jakby w podzięce za poświęcenie. Przykładem ratowania tego, co się niszczy, jest kintsugi – sztuka sklejania laką i złotym proszkiem popękanych czy też całkowicie rozbitych naczyń ceramicznych. To co w naszej kulturze pojawiłoby się natychmiast na śmietniku jako wybrakowane, uszkodzone, nieprzydatne, w Japonii zyskuje nowe życie. Czasem nawet piękniejsze. Rysy na porcelanie zaklejone złotem, jak blizny na skórze człowieka, świadczą o długim życiu, licznych doświadczeniach, a w związku z tym także o bogatej duszy.

Dzięki rzemieślniczej sztuce farbowania materiałów można nie tylko ozdabiać, ale także ratować ubrania. W Japonii popularne jest farbowanie starych, zużytych tekstyliów na ciemniejsze kolory lub farbowanie ich we wzory. Ubrania w nowej odsłonie kolorystycznej jawią się niczym nowe. 

Od wieków popularne było także usuwanie dziur czy plam na materiałach poprzez ozdobny haft często wymagający kunsztu artysty. Naszywano też łaty i to w taki sposób, by były wyraźnie widoczne. Wcale nie dobierano materiału o tym samym wzorze i kolorze, często wykorzystywano kolorowe fragmenty i dodatkowo przeszywano je widocznymi, grubymi białymi nićmi. Ta wyjątkowa sztuka ratowania starych ubrań nosi japońskie miano boro

Stare lub uszkodzone drzewa ratuje się w Japonii. Często widuje się skomplikowane drewniane instalacje, które podtrzymują osłabione konary. Mniejsze okazy podciąga się sznurkami na wysokich parasolowatych konstrukcjach.

Przyrodę się chroni, a nie unicestwia poprzez wykorzystywanie jej jedynie dla własnych celów. Może to jest główny powód, dlaczego w Japonii niepopularny jest zwyczaj dawania ciętych kwiatów.

Roślina ucięta, odcięta od korzeni skazana jest przecież na śmierć. Znana na świecie sztuka aranżacji kwiatowych ikebana jest jednocześnie metodą przedłużania życia wykorzystanym roślinom. Kwiaty i liście stoją w naczyniach z wodą, żyją i przy odrobinie naszej uwagi lub opieki mogą kwitnąć i rozwijać się. Inna sztuka, bonsai, polega na wieloletnim procesie dbania o roślinę, przycinania jej w odpowiedni sposób, aby przybrała kształt wiekowego, miniaturowego drzewa.  

Gdy wyrzuca się przedmioty, których ktoś inny może potrzebować.

Tradycją rodzin japońskich było przekazywanie kimon starszych kobiet młodszym. Ubiory, zwłaszcza wykonane z jedwabiu, były zawsze cenne. Kobieta dostawała kimono w spadku np. po babci. Czasem trzeba je było dostosować, dlatego kimona szyje się zazwyczaj z nadmiarem. W razie potrzeby można regulować ich długość, a nawet szerokość.

Japończycy rozwinęli bardzo prężnie działający wtórny rynek rozmaitych produktów. Zasada 5R, a zwłaszcza reuse jest w Japonii powszechnie stosowana. Japończycy używają przedmiotów z rozwagą, oszczędnie i delikatnie, dlatego gdy są im już niepotrzebne, mogą je z łatwością odsprzedać. W sklepach skupujących niemal wszystkie kategorie towarów można nabyć za przyzwoitą cenę ubrania, książki, płyty CD, sprzęt AGD, przedmioty kolekcjonerskie i wiele innych produktów. 

Niektórzy mieszkańcy bloków i osiedli wystawiają niepotrzebne przedmioty w widocznym miejscu, aby inni lokatorzy mogli z nich skorzystać w razie potrzeby. Zdarza się znaleźć komiksy, czasopisma, ale także domowy sprzęt taki jak wentylatory, kuchenki gazowe, czy nawet niewielkie meble. 

Gdy wyrzuca się coś, co mogłoby posłużyć do wykonania czegoś innego.

Metod ratowania przedmiotów, których nie da się już naprawić czy odnowić, Japończycy znają i stosują wiele. Są w tym bardzo kreatywni.

W średniowiecznej Japonii stare kimona, które naprawiano, cerowano wielokrotnie, gdy nie nadawały się już do noszenia, kobiety podszywały watoliną, zszywały i zamieniały w kurtki. Kilka złączonych w ten sposób starych kimon tworzyło ciepłe kołdry lub materace. Na samym końcu, po setkach lat, materiał z kimona stawał się szmatką wykorzystywaną do porządków czy celów sanitarnych. 

 Z fragmentów ładnych, zdobionych materiałów kobiety wykonywały tradycyjne zabawki, piłeczki, woreczki do rzucania czy wiszące ozdoby tsurushikazari. Te dzieła oraz techniki sztuki rzemieślniczej zadziwiają nawet dziś. 

Przykłady nowych pomysłów na wykorzystywanie niepotrzebnych już surowców to np. odzyskiwanie połamanych parasoli i starych książek. Z przeźroczystych folii parasolek można zrobić przydatne torebki i saszetki. Zadrukowanych stron starych i zapomnianych książek pewna japońska artystka używa do tworzenia nowych dzieł sztuki, oklejania parawanów, zdobienia lampionów czy papeterii. 

Gdy nie wykorzystuje się tego, co natura nam daje.

Liście, zarówno te na drzewach, jak i zeschłe czy opadłe mogą być wspaniałym barwnikiem do tekstyliów. Zgodnie z zasadą 5R obierki z cebuli i innych warzyw można wykorzystać także jako cenny barwnik. Kora niektórych drzew i krzewów może być zastosowana do wyrobu papieru, a drewno do produkcji sprasowanego tuszu do kaligrafii. Z wielu traw i kwiatów można wyprodukować leki. Japończycy poznali metody fermentacji, pozyskiwania soli z wody morskiej. Popularna na całym świecie zielona herbata to efekt sztuki parzenia liści określonych gatunków herbacianego krzewu. 

Farbowane i malowane materiały jedwabne płukało się wykorzystując silny nurt rzeki. Najlepiej się je suszy o konkretnej porze dnia w cieniu, w przewiewnym miejscu. Porę deszczową wykorzystuje się do uprawy ryżu, to dlatego ryż nie rośnie w naszym klimacie. Trzeba rozumieć świat, żeby móc z niego umiejętnie czerpać. Wydaje się, że Japończycy żyjąc blisko natury, znają go dość dobrze i starają się go nie marnować.

W naszym sklepie znajdziesz wiele atrakcyjnych produktów wykonanych zgodnie z zasadą mottainai. Kliknij w powyższy obrazek by przejść do sklepu.

Zasada 5R a jakość japońskich produktów

W pewnym sensie rezultatem wszystkich tych powyższych wartości jest charakterystyka produktów, które Japończycy tworzą. Zazwyczaj są one bardzo proste, ale precyzyjnie wykonane, ponieważ mają służyć jak najdłużej. Japończycy umiejętnie przystosowują przedmioty użytkowe do własnych potrzeb, poszukują nowych rozwiązań wykorzystania w pełni tego, co mogą zaoferować. Kolejną tendencją japońskiego rękodzieła i rzemiosła jest minimalizacja i wielofunkcyjność przedmiotów, próba dostosowania się np. do warunków mieszkaniowych. Z powodu braku miejsca w domach, konieczności częstych przeprowadzek, pieszych wędrówek itp. Japończycy tworzyli przedmioty, które były kompaktowe i mogły być wykorzystywane do różnych celów.

Przykładem niech będzie niepozorna kwadratowa chusta furoshiki, która służyła jako tobołek, torba, chustka na głowę, ręczniczek, obrus czy efektowne opakowanie prezentu. Dzisiaj wylicza się około 100 zastosowań chusty furoshiki, z czego najbardziej chyba popularna jest na świecie ekotorba. 

Podobnie było ze wszelkiego rodzaju pokrowcami, które mogły być jednocześnie osłonami na pędzel do kaligrafii, pałeczki do jedzenia, wachlarz czy grzebień. Wachlarz kobiecy w dawnych czasach był jednocześnie bronią. Laska czy kij do podpierania się miewały zamontowane w środku ostrze. Kobiece ozdoby do włosów także mogły być użyte jako broń. 

Ręcznie szyte woreczki na drobiazgi były zazwyczaj dwustronne, można było więc zmieniać kolorystykę i dopasowywać ją do ubioru. Niektóre woreczki materiałowe typu kinchaku dawały się szeroko otwierać i rozkładać na płasko, dzięki czemu służyły jako obrus. 

Schody w domach japońskich miały często wbudowane z boku szuflady i szafki. Pomieszczenia japońskie, z przesuwanymi drzwiami w środku i na zewnątrz, można było regulować, dostosowując do potrzeb i okoliczności. Kilkupokoleniowe rodziny na wieczór zasuwały drzwi fusuma w taki sposób, że tworzyło się małe oddzielne sypialnie, zaś na dzień wszystkie pomieszczenia otwierało się, dzięki czemu zyskiwano dużą przestrzeń. Zimą zamykano domy solidniejszymi drzwiami, latem zaś, gdy upał bywa trudny do zniesienia w Japonii, otwarte na przestrzał budynki, słomiane maty oferowały przewiew i chłód. 

Nowatorskie japońskie pomysły

Ta myśl i potrzeba tworzenia wielofunkcyjnych, kompaktowych przedmiotów jest obecna także dzisiaj. Jednym z nowszych pomysłów, związanych z koniecznością przygotowania się na wszelkiego rodzaju kataklizmy nawiedzające Japonię, są ławeczki w parkach i innych wyznaczonych miejscach. Są to niepozorne przestrzenie jak place zabaw dla dzieci czy ogródki, które w razie kataklizmu służyć mają za miejsce zbiórki bądź ewakuacji. Zdarza się, że w sytuacjach zagrożenia zbiera się tam wielu mieszkańców i musi przetrwać jakiś czas. Ławeczki i słupki są tak skonstruowane, że w razie potrzeby mogą być łatwo przeobrażone. Ławki mogą służyć za kuchnie – betonowo-żeliwną konstrukcję można zamienić w palenisko z miejscem na dwa wielkie sagany. Mniejsze słupki, postawione prosto nad włazem do ścieków, zamienić można w tymczasowe toalety.  

Umiejętność praktycznego wykorzystania surowców i produktów jest cechą większości Japończyków. Cenią oni bowiem wartość każdego przedmiotu, tak jak ceni się i szanuje każdego człowieka. Idea mottainai to nie tylko zasada 5R. To sposób bycia człowieka żyjącego w symbiozie z naturą. 

Zasada 5R w naszej pracy

Zajmując się i bawiąc japońskim rękodziełem, staramy się unikać błędu mottainai, czyli marnowania rzeczy. Wykorzystujemy nawet niewielkie fragmenty cennych i wyjątkowych materiałów. Ratujemy zapominane powoli japońskie kimona, płaszcze haori i pasy obi. Chcemy, żeby trud artystów i rzemieślników japońskich nie poszedł na marne, a efekty ich pracy zostały w pamięci ludzi jak najdłużej. Wykorzystując japońskie pomysły i techniki rękodzieła tworzymy szale, torby, okładki na zeszyty, woreczki, zabawki itp. Kiedyś te haftowane i ręcznie malowane materiały cieszyły oczy mieszkańców Kraju Kwitnącej Wiśni w dziewiętnastym wieku, dzisiaj mogą zachwycać nas. 


Polecam też artykuł o ekologii i segregacji śmieci w Japonii, który znajdziesz na naszym blogu o Japonii.


Ze starych kimon wykonuję np eleganckie szale – https://wszystkojedno.com.pl/kategoria-produktu/szale/

You are currently viewing Japońska zasada 5R czyli Mottainai