Japoński patchwork znany był w Japonii już od wieków. Technika ta zrodziła się głównie z biedy i potrzeby oszczędzania. Japończycy starali się ratować każdą tkaninę, nosili ubrania tak długo jak tylko się dało, a w razie uszkodzenia czy zniszczenia naszywali łaty lub zszywali fragmenty materiałów. Takie nowe choć stare ubrania nosiły po japońsku miano „boro”.
Historia boro sięga czasów jeszcze przed okresem Edo czyli około XV-XVI wieku. Wywodzi się z północnych rejonów Japonii znanych z surowych zim. Ludzie musieli się ciepło ubierać, aby wytrwać zimno. Rybacy i rolnicy zamieszkujący rejony Tohoku i Hokuriku nie mieli pieniędzy na drogie w tym czasie ubrania. To co mieli, nosili każdego dnia, w efekcie czego materiał ubrań na łokciach czy kolanach wycierał się i po pewnym czasie niszczył. Naszywano więc łaty z kawałków materiałów, fragmentów lnianych czy odzyskanych ze starych materaców lub kołder (ta technika nazywała się tsugihagi). W ten sposób stare ubrania mogły służyć jeszcze dłużej.
W tamtym okresie bawełna (wata) była bardzo droga i produkowano ją jedynie w zachodniej Japonii. Ludzie z Północy musieliby podróżować aż do Edo czy Kioto, żeby kupić materiał. Podróż (piesza!) trwałaby kilka miesięcy. Tkaniny były zbyt drogie jak na kieszeń mieszkańców terenów rolnych. Dlatego Japończycy ocieplali ubrania resztkami słomy czy wypełnieniem materaców. Materiały i ubrania tworzone w ten sposób miały służyć także następnym pokoleniom. Nazwano je boro lub ranru.
Boro-ga deru – słoma z butów wychodzi
Rolnicy na północy archipelagu japońskiego cierpiący biedę, nie mieli możliwości kupować ubrań. Dlatego też sami je sobie szyli. Siali konopie, uprawiali, potem zbierali plony i wytwarzali z nich przędzę. Rzemieślnicy tkali z niej materiał i szyli ubrania. Cenna była dla nich każda nić i każdy kawałek tkaniny. Tak powstał japoński patchwork. Fragmenty bawełnianych materiałów (odpadki, skrawki, uszkodzone tkaniny) zszywano i tworzono z nich kimono. Takie ubiory były bardzo ciekawie komponowane, ponieważ każdy fragment mógł być innego koloru, inaczej zdobiony. Wyglądało to jak swoista kolorowa mozaika.
W mroźne zimowe wieczory rodziny spały razem, ogrzewając się i okrywając ubraniami i kołdrami uszytymi z kawałków materiałów. W słowie BORO bardziej niż znaczenie stary, zniszczony skrywa się raczej: ciepło rodzinne i troska o najbliższych. Można ten wyraz interpretować jako współczesny trend do ekologii i recyklingu. Boro odnosi się do długiego procesu produkowania, tworzenia, używania i ponownego zastosowania. Był taki okres w dziejach Japonii, kiedy boro oznaczało: wiejski, biedny, stary. Wyrażenie japońskie „boro-ga deru” oznaczało odkrycie, że ktoś pochodzi z biednej, wiejskiej rodziny, w której nosiło się cerowane i zszywane stare ubrania. Współcześnie jednak noszenie ubrań szytych z fragmentów różnokolorowych materiałów jest w modzie. Kreacje szyte na wzór starych i zniszczonych boro-ubrań osiągają w sklepach japońskich zawrotne ceny.
W rejonie Aomori był zwyczaj składania kilku warstw materiałów konopnych i bawełnianych, z których wykonywano kołdry – materace nazywane Bodo lub Bodoko. Ludzie kładli je na słomie ryżowej lub sianie i spali na nich. Materace te wykorzystywane były też do porodu. Przekazywane z pokolenia na pokolenie stanowiły silny symbol łączący członków rodu.
Ubranie zniszczone i nie nadające się już do noszenia stosowano do wypełniania kołder. Paski starych ubrań używano do tkania nowych materiałów – ta technika nazywa się sakiori.
Jednak te ubrania, które dało się jeszcze nosić, dostawały łaty przyszywane widocznymi grubymi nićmi. Te przeszycia były często w geometryczny wzór, wykonywano je białą lub kolorową grubą nicią niczym haft (sashiko). Ubrania i tkaniny mogły przetrwać w ten sposób do następnych pokoleń.
Podsumowanie
Zatem droga japońskiego tradycyjnego ubrania, jakim jest kimono, była bardzo długa. Odświętne kimono przeobrażano w dziecięce bądź w ubranie do noszenia po domu. A gdy już ono się nie nadawało, robiono z nich materiałowe zabawki lub maty na podłogę. Na koniec tego procesu powstawała ściereczka. Wiele pokoleń zatem używało tego samego kawałka materiału, dlatego był świadectwem historii rodu, pamięci o krewnych, symbolem siły rodziny i piękna.
Nasze patchworkowe torby tworzymy zgodnie z zasadą mottainai, czyli ratowania niewielkich nawet fragmentów materiałów i wykorzystywania ich do nowych pomysłów. Zasada mottainai mówi o wykorzystywaniu rzeczy zgodnie z ich potencjałem do samego końca. Z niewielkich nawet ścinków można wykonać coś pięknego i przydatnego. Natomiast zgodnie z techniką boro używamy nieregularnych skrawków materiałów w różnych kolorach i o rozmaitych deseniach. Dzięki temu uzyskujemy ciekawy efekt fakturowy. Powierzchnia torby jest nierówna, miejscami wypukła, przyjemna w dotyku i szorstka jednocześnie. Dotyk takiej niejednolitej faktury daje przyjemne odczucie i przynosi efekt odprężenia. Wizualnie torba przyciąga uwagę swoją różnorodnością, za każdym razem zauważa się nowe wzory i szczegóły.
Klikając w obrazek przejdziesz do naszego sklepu.
Polecam też artykuł o japońskiej zasadzie 5R – mottainai :https://wszystkojedno.com.pl/japonska-zasada-5r-mottainai/